czwartek, 2 sierpnia 2018

Hiperaktywne dziecko.

Hiperaktywne dziecko to określenie, na które coraz częściej można się natknąć. 
Wielu rodziców w rzeczywistości uważa,
że przyszło im wychowywać hiperaktywne dziecko,
 choć w rzeczywistości problem tkwi zupełnie w czym innym. 
Niczego nie ujmując zarówno obrońcom,
jak i krytykom istnienia wspomnianego zaburzenia, 
wydaje się, że nie cierpi na nie tak wiele dzieci, jak się wielu wydaje.
Wielu rodziców, zbyt wielu, którzy udają się z dzieckiem do psychologa,
psychiatry dziecięcego czy neurologa w poszukiwaniu diagnozy,
która potwierdziłaby ich przypuszczenia. 
Szukają pomocy będąc zupełnie przekonani, że mają w domu hiperaktywne dziecko. 
Jak to jednak wypada w rzeczywistości?
W większości przypadków po przeprowadzeniu analizy okazuje się, 
że dziecko nie wykazuje żadnych nieprawidłowości
a rodzice wychodzą z konsultacji rozczarowani. 
W wielu przypadkach dochodzi również do postawienia diagnozy 
stwierdzającej hiperaktywność u dziecka. Często jednak jest ona wynikiem
błędnej oceny.W pierwszej kolejności podczas takiej konsultacji przeprowadza się
wywiad z rodzicami, a po zidentyfikowaniu problemu przeprowadza się ocenę dziecka
 i całościowo dynamiki, z jaką całą rodzina funkcjonuje.
Jeśli zachodzi taka potrzeba, wprowadza się odpowiednie zmiany mające 
na celu zoptymalizować ową dynamikę, lub zachowania dziecka.

Zbyt zajęci i zbyt zmartwieni rodzice
To prawda, że dzisiejsi ojcowie i matki nie przesiadują całymi dniami na kanapie
 przeskakując z jednego kanału telewizyjnego na drugi.  
Większość rodziców całe dnie spędza w miejscu pracy. 
Robiąc to praktycznie każdego dnia, są stale narażeni na olbrzymią dawkę stresu.
  Kiedy wracają do domu, nie mają już ani czasu, ani siły na to, 
by poświęcić czas na zabawę czy chociażby rozmowę z dziećmi, odpoczywają pasywnie.
Zarówno rodzice, jak i dzieci po powrocie do domu mają tak niewiele energii, 
że nawet nie myślą o tym, żeby wyjść z domu, pobawić się na zewnątrz, 
czy wspólnie coś ugotować. Nie mają nawet ochoty usiąść na podłodze
 i pobawić się niezobowiązująco.
Nie mają czasu na łaskotki na łóżku, budować wież i zamków z czegokolwiek, 
śpiewać, tańczyć, śmiać się razem, wymyślać historii ze zwierzętami lub zabawkami, 
opowiadać baśni i robić wszystkich tych kreatywnych rzeczy wspólnie…
Technologia sprawnie wykorzystująca wyświetlacze 
bardzo szybko przejęła tych kilka chwil, 
które w rodzinie można by przecież spędzić razem. 
W ten sposób dzieci pozbawione możliwości rozładowania nadmiaru energii, 
którym przecież dysponują w przeciwieństwie do rodziców,
zaczynają nawet odczuwać niepokój. 
W innych przypadkach stają się niezwykle smutne, znudzone i wyczerpane.

Spędzanie czasu z dzieckiem zacieśnia wspólne więzy

Mocno wierzę, że możliwość wspólnego spędzania czasu z dziećmi
 jest raczej powodem do radości, niż jakimś obciążeniem. 
Mówimy tu o wspólnych zabawach, rozmowach, o tym, by ogólnie rzecz ujmując 
być aktywnie obecnym w ich dzieciństwie i okresie nastoletnim. 
Niezbędne więc okazuje się włożenie wysiłku w to, 
aby w różnych formach ten czas dzieciom poświęcać .

źródło:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz