Hiperaktywne dziecko to określenie, na które coraz częściej można się natknąć.
Wielu rodziców w rzeczywistości uważa,
że przyszło im wychowywać hiperaktywne dziecko,
że przyszło im wychowywać hiperaktywne dziecko,
choć w rzeczywistości problem tkwi zupełnie w czym innym.
Niczego nie
ujmując zarówno obrońcom,
jak i krytykom istnienia wspomnianego zaburzenia,
jak i krytykom istnienia wspomnianego zaburzenia,
wydaje się, że nie cierpi na nie tak wiele dzieci, jak się
wielu wydaje.
Wielu rodziców, zbyt wielu, którzy udają się z dzieckiem do
psychologa,
psychiatry dziecięcego czy neurologa w poszukiwaniu diagnozy,
która potwierdziłaby ich przypuszczenia.
psychiatry dziecięcego czy neurologa w poszukiwaniu diagnozy,
która potwierdziłaby ich przypuszczenia.
Szukają pomocy będąc
zupełnie przekonani, że mają w domu hiperaktywne dziecko.
Jak to jednak
wypada w rzeczywistości?
W większości przypadków po przeprowadzeniu analizy okazuje się,
że dziecko nie wykazuje żadnych nieprawidłowości,
a rodzice wychodzą z konsultacji rozczarowani.
W wielu przypadkach
dochodzi również do postawienia diagnozy
stwierdzającej hiperaktywność u
dziecka. Często jednak jest ona wynikiem
błędnej oceny.W pierwszej kolejności podczas takiej konsultacji przeprowadza się
wywiad z rodzicami, a po zidentyfikowaniu problemu przeprowadza się ocenę dziecka
i całościowo dynamiki, z jaką całą rodzina funkcjonuje.
Jeśli zachodzi taka potrzeba, wprowadza się odpowiednie zmiany mające
błędnej oceny.W pierwszej kolejności podczas takiej konsultacji przeprowadza się
wywiad z rodzicami, a po zidentyfikowaniu problemu przeprowadza się ocenę dziecka
i całościowo dynamiki, z jaką całą rodzina funkcjonuje.
Jeśli zachodzi taka potrzeba, wprowadza się odpowiednie zmiany mające
na celu
zoptymalizować ową dynamikę, lub zachowania dziecka.
Zbyt zajęci i zbyt zmartwieni rodzice
Zbyt zajęci i zbyt zmartwieni rodzice
To prawda, że dzisiejsi ojcowie i matki nie przesiadują całymi dniami
na kanapie
przeskakując z jednego kanału telewizyjnego na drugi.
Większość
rodziców całe dnie spędza w miejscu pracy.
Robiąc to praktycznie
każdego dnia, są stale narażeni na olbrzymią dawkę stresu.
Kiedy wracają do domu, nie mają już ani czasu, ani siły na to,
by
poświęcić czas na zabawę czy chociażby rozmowę z dziećmi, odpoczywają
pasywnie.
Zarówno rodzice, jak i dzieci po powrocie do domu mają tak niewiele
energii,
że nawet nie myślą o tym, żeby wyjść z domu, pobawić się na
zewnątrz,
czy wspólnie coś ugotować. Nie mają nawet ochoty usiąść na
podłodze
i pobawić się niezobowiązująco.
Nie mają czasu na łaskotki na łóżku, budować wież i zamków z
czegokolwiek,
śpiewać, tańczyć, śmiać się razem, wymyślać historii ze
zwierzętami lub zabawkami,
opowiadać baśni i robić wszystkich tych kreatywnych rzeczy wspólnie…
Technologia sprawnie wykorzystująca wyświetlacze
bardzo
szybko przejęła tych kilka chwil,
które w rodzinie można by przecież
spędzić razem.
W ten sposób dzieci pozbawione możliwości
rozładowania nadmiaru energii,
którym przecież dysponują w
przeciwieństwie do rodziców,
zaczynają nawet odczuwać niepokój.
zaczynają nawet odczuwać niepokój.
W innych
przypadkach stają się niezwykle smutne, znudzone i wyczerpane.
Spędzanie czasu z dzieckiem zacieśnia wspólne więzy
Mocno wierzę, że możliwość wspólnego spędzania czasu z dziećmi
jest raczej powodem do radości, niż jakimś obciążeniem.
Mówimy tu o wspólnych zabawach, rozmowach, o tym, by ogólnie rzecz
ujmując
być aktywnie obecnym w ich dzieciństwie i okresie nastoletnim.
Niezbędne więc okazuje się włożenie wysiłku w to,
aby w różnych formach
ten czas dzieciom poświęcać .
źródło:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz